Mateusz Kusznierewicz pisze o 5-leciu Programu Edukacji Morskiej

2014-11-26 13:25 Informacja prasowa
Mateusz Kusznierewicz
Autor: FOT. WALDEMAR HEFLICH/ŻAGLE Mateusz Kusznierewicz

Dzień dobry. Chciałbym się przedstawić. Nazywam się Program Edukacji Morskiej. Mieszkam w Gdańsku. Skończyłem w tym roku 5 lat. To mało i dużo zarazem. Ale tak wiele się przez ten czas wydarzyło... Pozwólcie, że o tym opowiem.

Powstałem w 2009 r. Pomysł mojego stworzenia zrodził się podczas rozmowy Mateusza Kusznierewicza z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem i z ówczesnym prezesem Fundacji Gdańskiej Cezarym Windorbskim. Od samego początku miałem służyć promocji żeglarstwa i morskiej tradycji wśród uczniów gdańskich gimnazjów. Okazało się to słusznym kierunkiem. W kwietniu 2009 r. wyposażono mnie w pięć jachtów, które przekazano w ręce doświadczonych sterników-instruktorów. Do pomocy dano nam koordynatora lądowego, który biega za wszystkim na brzegu.

Przez cały maj, czerwiec i wrzesień, a czasem nawet część października przychodzą do mnie z jednodniową wizytą uczniowie z gdańskich gimnazjów. Całe klasy. Towarzyszy im zawsze minimum dwójka nauczycieli. Czasem nawet troje lub czworo, bo dorośli też lubią popływać w moich
rejsach po Gdańsku.

Każdego dnia mam średnio 60 gości. Zajęcia trwają cały dzień. Płyniemy z centrum miasta Motławą i kanałem portowym w kierunku zatoki. Instruktorzy opowiadają o historii morskiej Gdańska, miejscach obok których przepływamy i wprowadzają moich młodych gości w tajniki żeglowania. Ma to wymiar bardzo ogólny, ponieważ w ciągu jednego dnia nie nauczą się pełnego kunsztu żeglowania. Ale z tego co zauważyłem, potrafią się tym zainteresować, a w niektórych przypadkach nawet łapią bakcyla. Podobno po naszym rejsie ponad setka z nich zapisuje się każdego roku na obóz żeglarski. Jakaś grupa zaczyna uczęszczać na zajęcia żeglarskie. W moich zajęciach wzięło udział ponad 15 000 gdańskich gimnazjalistów! Przepłynęliśmy w sumie blisko 30 000 mil morskich! Ale to była przygoda!

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Do pozostałych sukcesów, jakie mam na swoim koncie, mogę na pewno zaliczyć partnerstwo organizacji publicznych, które nam pomagają. Są to między innymi Ministerstwo Edukacji, gdański Wydział Edukacji, Urząd Morski, Kapitanat Portu, gdański MOSiR, Narodowe Muzeum Morskie, Muzeum Historyczne Miasta Gdańska, Stacja Morska na Helu, Policja i wiele innych. Mamy też znakomitych sponsorów, którzy są z nami od lat. Są nimi Ferrero Polska i Grupa LOTOS. Dzięki nim mój poziom bardzo wzrósł, wyposażyłem się w 40 sztormiaków, dużo się mnie promuje, a także organizuje co roku ogólnopolski konkurs, którego nagrodą jest wakacyjny rejs żaglowcem „Generał Zaruski”.

Sukcesy i osiągnięcia to jedno, ale jest też kilka zadań na mojej liście, których nie udało mi się zrealizować. Tak bardzo chciałem, żeby młodzież po wizycie u mnie mogła w łatwy sposób kontynuować przygodę z żeglarstwem. Okazało się, że to wcale nie takie proste. Nie ma w Gdańsku zbyt wielu klubów, które byłyby gotowe przyjąć wszystkich chętnych. Nasze możliwości są ograniczone. Wiem, że próbowano coś z tym w ostatnich latach zrobić, ale nie mamy jeszcze czym konkretnym się pochwalić. Powinniście też wiedzieć, że taki Program to nie lada wyzwanie organizacyjne. Pracuje nade mną 12 osób, a budżet roczny to przeszło pięćset tysięcy złotych. Piszę o tym, nie chcąc nikogo zniechęcać. Wręcz przeciwnie, chciałbym mieć rodzeństwo! Zachęcam do realizacji podobnych jak ja przedsięwzięć. Radość i przygoda jaką doświadczają najmłodsi jest bezcenna i daje wiele satysfakcji. Uwierzcie mi. Naprawdę warto!

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.