Droga wodna E-40. Popłyniemy na Morze Czarne?

2014-04-15 19:37 Wiesław Seidler
Drogi wodne w Polsce
Autor: Archiwum Żagli

Coraz bardziej popularne i promowane m.in. na targach ITB w Berlinie czy „WiW” w Warszawie stają się polskie odcinki międzynarodowych europejskich dróg wodnych.

Co odważniejsi przypominają o istnieniu międzynarodowej drogi wodnej E-40 – Bałtyk-Wisła-Bug-Dniepr-Morze Czarne, w ciągu której połączenie Bugu z Dnieprem umożliwia przekopany już na przełomie XVIII/XIX wieku Kanał Królewski (Muchawiecki), zdewastowany podczas II wojny, później odbudowany, ale leżący obecnie na terenie Białorusi, i w efekcie „zamknięty” dla naszych wodniaków i żeglarzy barierami polityczno-biurokratycznym.

 

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

 

 

Dodam, że ponoć dziesięć wieków temu (!) wikingowie przeprawiali się z Bałtyku na Morze Czarne płynąc swoimi „długimi łodziami” m.in. w górę Wisły i Sanu, dalej przewłoką lądową docierali do zlewni Dniepru, Dniestru i właśnie Morza Czarnego. Na przełomie XIX/XX wieku był nawet zaawansowany projekt przekopania kanału San – Dniestr, co przekreśliły wojny i zmiany na mapie Europy. Potem w okresie międzywojennym z Polski aż do Indii dopłynął z żoną kajakiem lekarz i podróżnik Wacław Korabiewicz, a współcześnie testował te potencjalne trasy nasz słynny kajakarz Olek Doba, a także żeglarze – Grzegorz Raciborski, Henryk Wolski i Henryk Widera, i może inni?

 

Baz problemów możemy już teraz ruszyć wodą ze Szczecina na Morze Czarne, ale dłuższym wariantem zachodnim, czyli trasą Odra-Ren-Men-Dunaj-Morze Czarne. Czy i kiedy w „zjednoczonej” Europie potencjalne w/w i inne warianty wschodnie – przez Białoruś, Ukrainę i Rosję - także staną się ogólnodostępne dla naszych wodniaków i żeglarzy?

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.